W ciągu ostatnich dwóch tygodni Malawi przykuło uwagę całego świata dobre powody po orzeczeniu przez Trybunał Konstytucyjny unieważnienia wyborów prezydenckich. W swoim wyroku sąd orzekł, że urzędujący prezydent Peter Mutharika „nie został należycie wybrany”, a wybory charakteryzowały się „powszechnymi, systematycznymi i poważnymi nieprawidłowościami”. Orzeczenie uczyniło Malawi drugim krajem w Afryce, który unieważnił wybory prezydenckie, po Kenii w 2017 r.
Nowa interpretacja
Kolejnym istotnym aspektem orzeczenia jest reinterpretacja ordynacji wyborczej. Od czasu powrotu Malawi do demokracji wielopartyjnej w połowie lat 90., kraj ten wybiera swoich przywódców w systemie „pierwszy za posterunkiem”. System pierwszeństwa na stanowisku opiera się na interpretacji prawa, zgodnie z którą większość oznacza kandydata, który uzyska więcej głosów niż pozostali kandydaci. Trybunał Konstytucyjny orzekł teraz, że taka interpretacja prawa była błędna; poprawna interpretacja jest taka, że większość oznacza, że zwycięzca otrzymuje 50+1 procent oddanych głosów.
Nowa interpretacja prawa oznacza, że partie polityczne muszą przeorganizować strategię, w tym zawiązać sojusze, aby uzyskać wymagany mandat. Tylko dwa razy w historii Malawi zwycięski prezydent otrzymał ponad 50 procent oddanych głosów – Bakili Muluzi w 1999 r. i nieżyjący już Bingu wa Mutharika w 2009 r. W 2017 r. specjalna komisja prawna do przyjęcia systemu głosowania 50+1%. Tak więc polityczny establishment wyraźnie nie popiera 50+1
Prezydent Peter Mutharika zasygnalizował zamiar odwołania się od niektórych aspektów orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. W swoim oświadczeniu powiedział, że nie ma zamiaru powstrzymywać nowych wyborów, ale będzie się odwoływał od niektórych aspektów orzeczenia, twierdząc, że orzeczenie jest tym, co nazywa „poważnym naruszeniem wymiaru sprawiedliwości, atakiem na nasze systemy demokratyczne i próbą podważać wolę ludu”. Najprawdopodobniej odwołanie będzie zawierało nową interpretację większości – czyli 50+1 procent oddanych głosów.
Warto zauważyć, że prezydent Mutharika mówi o „obalaniu sprawiedliwości”, biorąc pod uwagę, że to on i pięciu innych członków jego partii próbowało powstrzymać Joyce’a Bandę przed objęciem stanowiska prezydenta w 2012 r. po śmierci jego brata prezydenta Binguwa Muthariki będąc w biurze. Banda była konstytucyjnie właściwą następczynią, ponieważ była wiceprezydentem stanu, wybrana na tym samym bilecie z Bingu wa Mutharika w 2009 roku. To tło sugerowałoby, że oświadczenie Muthariki należy rozumieć jako polityczne, a nie prawdziwą refleksję na temat jego wiary w sprawiedliwość lub konstytucjonalizm.
Sądownictwo
Sędziowie wykazali się ogromną zwięzłością, podczas gdy łatwiej i bezpieczniej byłoby dla nich orzekać na korzyść urzędu i ciągłości status quo. Dla większości Malawijczyków orzeczenie to potwierdziło ich wiarę w system sądowniczy – ankieta Afrobarometru, opublikowana zaraz po orzeczeniu sądu, pokazuje, że większość Malawijczyków wierzy, że sądownictwo wymierza sprawiedliwość. Przekonanie to nie jest całkowicie zaskakujące, biorąc pod uwagę fundamentalną rolę, jaką sądownictwo odegrało w krótkiej demokratycznej historii kraju.
Po unieważnionych wyborach Malawijczycy nieustannie wychodzą na ulice, domagając się rezygnacji przewodniczącej Komisji Wyborczej Malawi (MEC), Jane Ansah. Tradycyjnie policja i zgromadzenia miejskie miały dużą władzę w decydowaniu, czy ludzie powinni mieć prawo do demonstracji, czy nie. Tym razem protestujący znaleźli sprawiedliwość w sądach. Sądy konsekwentnie stanęły po stronie demokracji, chroniąc konstytucyjne prawo ludzi do swobodnego demonstrowania.
Również raport Freedom House zauważył, że sądownictwo w Malawi odegrało kluczową rolę podczas wyborów w 2014 r., które wyniosły do władzy Petera Mutharikę. W raporcie przypomniano, że „w następstwie wysoce wadliwych wyborów wszystkie trzy partie polityczne rzuciły się do sądów w celu uzyskania nakazów sądowych”. Zauważa, że to Sąd Najwyższy uchylił niekonstytucyjną próbę unieważnienia wyników podjętą przez Joyce’a Bandę. Gazety zauważają, że „wymiar sprawiedliwości był jednocześnie chwalony i karany, ale ogólnie wydaje się, że wyszedł z nienaruszoną legitymacją. jest to odzwierciedlenie pozytywnych aspektów niezawisłości sądownictwa w Malawi…”.
Rola sądownictwa będzie przedmiotem debaty i badań daleko wykraczających poza historyczne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, słusznie. Na razie przycisk został przekazany instytucjom politycznym. Parlament Malawi ma obowiązek zapewnić zgodność prawa wyborczego z orzeczeniem 50+1. Organ wyborczy musi zostać zrestrukturyzowany, jeśli nowe wybory mają mieć jakąkolwiek wiarygodność. Tymczasem prezydent Mutharika pozostaje organem powołującym przewodniczącego organu wyborczego, a parlament musi go zatwierdzić. Ten epizod w malawijskiej demokracji jest daleki od zakończenia, ale jak dotąd jest jasne, że malawijska demokracja ma się dobrze i jest zdrowa.
Leave feedback about this